Kłopot z kupowaniem antyków przez internet

click fraud protection

Nie zaprzyjaźnię się z tym, ale czas na tyradę! Jestem Panną. Zdaję sobie sprawę, że niezależnie od tego, czy wierzysz w dziwactwa sugerowanych przez ciebie cech horoskopu że wady mojego charakteru dość ściśle odpowiadają najczęściej cytowanym cechom Panny. Na początek jestem bardzo wybredna i niezwykle krytyczna. Szczerze mówiąc, potrafię być słuszny, ale te często oczerniane atrybuty są wyjątkowo przydatne w mojej branży.

Na początek mam natychmiastową zdolność analityczną do dekonstrukcji antyki bardzo szybko. Przywrócenie, przeróbki, podróbki, oszustwa i meble Frankensteina są na równi z kursem, ponieważ każdego dnia pracuję nad różnymi wycenami i widokami na aukcje. Więc dlaczego jestem tak zdenerwowany?

Cóż, to w zasadzie cała wina internetu. Świat rozrósł się w takim tempie, a nawyki zmieniły się tak szybko, że zostaliśmy nałogowymi zakupami na fotelach. Branża antyków, podobnie jak każda inna dziedzina handlu, szybko przyjęła tę koncepcję, a ja nieustannie przeglądam szykownie prezentowane strony internetowe, zaglądając niuanse źle sfotografowanych antyków, jęki, gdy nie mają możliwości powiększenia, a następnie zadręczanie się, które przedmioty gonić lub które domy aukcyjne odwiedzić osobiście.

Częścią problemu jest odległość. Strony internetowe są tak natychmiastowe, że łatwo można uśpić fałszywe poczucie natychmiastowości, ale sale sprzedaży są często oddalone o 150 mil – to po prostu nie. praktyczne kupić coś za 100 funtów i odbyć sześciogodzinną podróż w obie strony, aby to odebrać (chyba że jest to absolutna ślepa okazja lub długa utrata Rembrandta!).

fałszywe antyki carte de viste

Sfałszowana carte de visite z pyskatą reprodukcją zdjęcia zamontowaną nad wiktoriańskim portretem

Jakie jest więc rozwiązanie, gdy nie można zobaczyć czegoś osobiście? Cóż, oprócz zdjęć, niestety, jest to najbardziej przerażająca ze wszystkich potencjalnych alternatyw – „raport stanu”. I tu właśnie moje skłonności do Panny sprawiają najwięcej kłopotów.

Po pierwsze, ustąpię w częściowej obronie domów aukcyjnych antyków i ich niekończącej się miłości i nienawiści z internetem. Mam doświadczenie z pierwszej ręki na temat koszmaru związanego z potencjalnym tsunami zapytań, które mogą spowodować dużą sprzedaż. Może to być naprawdę zniechęcające, prowadząc do poważnego przygnębienia wśród pracowników podczas próby radzenia sobie z falą e-maili i telefonów, które nieustannie proszą o raporty o stanie. Bardzo współczuję.

Jednak niemożność zrobienia tego dobrze powoduje, że najbardziej odczuwam udrękę, gdy nadejdzie moja paczka lub idę odebrać zakup, tylko po to, by stwierdzę, że idea domu aukcyjnego o „dobrej kondycji” jest tak odległa od mojej zodiakalnej interpretacji tego samego wyrażenia, że ​​wpadam w stan apopleksji poprzez natychmiastowe uświadomienie sobie, że obiektowi brakuje istotnej części wewnętrznej, został ponownie spatynowany lub jest wyraźnie nieokreślony wiek…

prawdziwe antyki carte de viste

Prawdziwa sepia carte de viste do porównania?

Tak często musiałam się krzywić i uśmiechać, gdy zapach wypełniacza celulozowego przenika powietrze. Często zachwycałem się, jak XIX-wieczny stolarz używał pięknie fornirowanej sklejki morskiej (sarkazm jest często nazywany najniższą formą dowcipu) i skrzywił się na poplamionej kawą tylnej desce oleju haczykowatego obraz.

Tak często poleganie na wiedzy innych ludzi (lub jej braku) jest śmiercią umowy lub odwrotnie, wierzcie lub nie, przyczyną szczęśliwego nabycia. To jest zagadka. Zaryzykować perspektywę kuszącej, skąpo odzianej dziewczyny z papieru Fuji w kolorze sepii przyspawanej do wiktoriańskiej karty odwiedzin i ma na celu oszukanie – rozsypanie fasoli lub odwrotnie, utrzymanie status quo w nadziei, że ktoś inny przegapi arcydzieło?

Taka jest mądrość doświadczenia i często niewinny błąd źle dostarczonego raportu o stanie zdrowia przez zapracowanego pracownika aukcji!

instagram viewer